piątek, 14 marca 2014

Chapter 6. "The Mighty Three"

Harry’s POV
- Więc, dlaczego mnie wezwałeś?- Usiadłem na łóżku Bena.
Zadzwonił do mnie z prośbą o pomoc.
- Dobra, wiem, że nie szczególnie za sobą przepadamy, ale naprawdę potrzebuję twojej pomocy. Jeżeli zobaczę mojego ojca w pobliżu Annah jeszcze raz, nie powstrzymam się z wyciągnięciem pazurów.- Głos Bena był bardzo szybki, gdy to mówił.
- Uspokój się. Nie możesz go zabić… jeszcze.- odpowiedziałem prosto.- Tak w ogóle to co się z nim dzieję?- pytam.
- To zaczęło się dwa tygodnie temu. Jechaliśmy samochodem do szkoły, ale kiedy dotarliśmy, ja z niego wyszedłem, a Savannah nie. To był wtorek, więc tata nas podwiózł. Obejrzałem się i zobaczyłem jak trzyma jej nadgarstek, bardzo mocno, a ona z nim walczyła. Przez sekundę nawet nie wyglądał jak mój tata. Ale potem, on po prostu pozwolił jej iść za mną do szkoły.- zatrzymał się, oczywiście czekałem na kontynuację historii.
Pomachałem dłonią w powietrzu przywracając go do świata żywych.
- Dziesięć dni później miała koszmar. Nie wiem co się w nim działo, ale chodziło o mojego ojca. Wiec wylałem na nią wiadro wody zanim doszczętnie się przeraziła.- mówił chodząc po całym pokoju.
- J-ja byłem w tym ś…
Przerwał mi.
- I trzy godziny później, mój ojciec powiedział mi, że chce bym pojechał po niego do pracy, ale jego tam nie było. Więc wróciłem do domu, tylko po to by znaleźć go siedzącego tylko dwa centymetry od jej twarzy!- wykrzyknął.
Wytrzeszczyłem oczy i wstałem.
Czy coś się stało?
Pokręcił głową.
- Powiedział mi, że jej oceny spadły.- Ben zaśmiał się wyglądając przez okno.
- Co w tym śmiesznego?- Podszedłem.
- Haz, jej średnia to 4.0.

Savannah’s POV
Poszłam do domu Rachel tylko po to, by zobaczyć, dobrze rozkręconą już, imprezę.
Miałam zawrócić, jednak Liam mnie zatrzymał.
- Aw, no dalej. Zostań, zabaw się.- Jego oddech przesiąknięty był alkoholem.
Pokręciłam głową, jednak on złapał moje ramię i poprowadził mnie do środka. Pijani ludzie byli wszędzie, a ja czułam, że tu nie pasuję. Liam wprowadził mnie o kuchni, wlał trochę brązowej cieczy do kubka i podał mi go.
- Wyluzuj!- To była ostatnia rzecz, którą powiedział przed zniknięciem w tłumie.
Rozejrzałam się po pomieszczeniu próbując znaleźć znajome osoby. Zauważyłam kilku drugorocznych, ich obecność wprawiała mnie w dyskomfort.
Kto do cholery ich tutaj zaprosił?
Gdy się odwróciłam ujrzałam pierwszoroczniaków pijących w oddali. Kaszel wydobywa się z moich ust. To naprawdę pora, bym stąd wyszła. Zaczynam iść w stronę drzwi tylko po to, by po chwili zostać zatrzymaną przez chłopaka z brązowymi włosami.
Student.
Kolejny raz pokasłuję wdychając jego oddech zmieszany z substancją, którą wypił.
- Taka gorąca dziewczyna jak ty nie powinna wychodzić tak wcześnie.- wysyczał przyciągając mnie do siebie.
- Odejdź.- powiedziałam spokojnie, próbując go odepchnąć.
- Och, kochanie.- Zaczął ssać moją szyję.
To nie było przyjemne uczucie, bardziej jak ostre gryzienie.
- Co do cholery!- Włożyłam całą swoją siłę w odepchnięcie go.
Uśmieszek wkradł się na jego usta, kiedy kręcił głową. Złapał mój nadgarstek i pociągnął w stronę schodów.
- Pomocy!- wykrzyknęłam, jednak muzyka była głośniejsza.
- Och, no serio, Louis. Serio? Zabierasz się za Ricks?- Usłyszałam za sobą głos z irlandzkim akcentem.
Odwróciliśmy głowy, by ujrzeć Niall’a, stojącego z dłońmi w kieszeniach.
- Zostaw nas samych, Niall.- W głosie Louisa dało się słyszeć warknięcie.
- Nie.- Blondyn się uśmiechnął.
Okej, Louis jest przerażony, a Niall po prostu idiotycznie się do niego uśmiecha? Czy on jest szalony?
- Nie chcemy niepotrzebnej zamiany, jesteśmy zajęci?- Louis  powiększył uścisk na moim nadgarstku.
- Odejdź od niej.- Oczy Niall’a nie były już niebieskie… teraz były połączeniem złota i brązu.
Podczas nieuwagi chłopaka, udało mi się wyślizgnąć z jego uścisku; bardziej był pochłonięty sprzeczką z Niall’em.
Zbiegłam po schodach i zaczęłam kierować się w stronę drzwi, lecz zatrzymała mnie Rachel razem ze swoim chłopakiem, Ralphem.
- Och, naprawdę przyszłaś…- Wywróciła oczami.
- Um, tak. Zaprosiłaś mnie?- Pokręciłam głową, kiedy te słowa opuściły moje usta.
- Idź stąd, dobra? Nie chcemy cię tu.- Ralph splunął, a ja spojrzałam na dziewczynę czekając aż cokolwiek powie.
- Powinnaś wyjść.- potwierdziła słowa swojego chłopaka.
Łzy, które pojawiły się w moich oczach tylko czekały, by stamtąd uciec.
Upewniam się, że rozbijam wazon, który mijam w drodze do drzwi.
Kidy wychodzę na ulicę, głośne trąbienie i oślepiające światła przerażają mnie na śmierć. Na szczęście samochód przejeżdża obok mnie. Łzy spływają po mojej twarzy, a moje ciało nadal jest w szok. Prawie zostałam potrącona przez auto.
Biorę głęboki wdech.
Wchodzę na chodnik i kieruję się do swojego domu.
Wstrzymuję oddech, kiedy słyszę za sobą czyjeś ciężkie kroki.. Wychylam się za czarną Hondę w poszukiwaniu osoby, która powoduje te głośne dźwięki.
- O mój Boże, Niall!- Zaczynam biec w jego stronę.
Jego brzuch pokryty jest krwią, wygląda jakby zaatakowało go zwierzę.
- W-wszystko w porządku?- jąkam się patrząc na niego.
Wyglądał na zaskoczonego, że go znalazłam.
Niall powoli pokiwał głową, a ja zaproponowałam mu pomoc.
- Zabiorę cię do domu i oczyszczę ci rany. Mam tam apteczkę.
Natychmiastowo pokręcił głową zabierając dłoń.
- Jest dobrze.
- Jesteś szalony! Nie, na koniec tej historii pójdziesz do mnie.
Pięć minut później byliśmy już przed moim domem, jednak kiedy wchodziliśmy na schody mój brat i Harry pojawili się przy drzwiach.
- Mówiłem ci, że to nie jest dobry pomysł.- wymamrotał Niall, zeszliśmy ze schodów.
- Niall? Dlaczego jesteś tu z moją siostrą o dziewiątej w nocy?- Ben podszedł do blondyna.
Mogłam powiedzieć Benowi by się od niego odwalił.
- J-ja zostałem… zaatakowany.- Spojrzał na Bena i Harry’ego, czekając na ich reakcję.
Harry od razu chwycił moją dłoń i wyprowadził mnie do domu.
- Widziałaś co go zaatakowało?- zapytał szybko, zatrzaskując za nami drzwi.
Pokręciłam głową.
- Leżał za samochodem.
- Okej. Zostań w środku.- Chwycił za klamkę drzwi, ale ja nie mogłam tego tak zostawić.
- Nie! Mam dosyć tego ciągłego zbywania mnie!- wykrzykuję zaskakując Harry’ego tak samo jak i siebie samą.
Puścił klamkę i skupił całą swoją uwagę na tym co powiedziałam.
- Powiedz mi co się dzieję. Teraz.- zażądałam.
Nawet tupnęłam nogę o podłogę.
Harry oblizał swoje wargi, wpatrując się we mnie i szukając odpowiednich słów, ale mu się to nie udaję.
- Zostań ze mną, tutaj, wewnątrz. Proszę.- Sięgam po jego dłoń.
Nie wiem co tak właściwie robię, ale byłam przerażona. Niall mógł umrzeć. Stracił wystarczająco dużo krwi i miał wystarczająco ran, by było po nim.
Harry pokiwał głową, chwycił moją dłoń i podążył za mną do schodów.
- Chcesz żebym spał z tobą?
Pokiwałam w odpowiedzi.
Byłam przerażona i potrzebowałam pocieszenia.
Zupełnie jakby czytał w moich myślach, położył się obok mnie i owinął swoją rękę wokół mojej talii.

- Nie powinnaś się bać. Nikt cię nie skrzywdzi.





oto szósteczka :D
Harry taki słodki w końcówce *o* omg

nie wiem czy jutro pojawi się rozdział, ponieważ nie wiem czy będę miała dostęp do bloggera

wy tymczasem komentujcie ;)


Enjoy x

9 komentarzy:

  1. To było boskie, jakoś nie lubię Lou w tym ff, jest taki dziwny i mogę się założyć, że to on zrobIŁ Niallowi. sWOJĄ drogą to biedny blondas. Kiedy Harry będzie się o nią starał.
    P.S Dodałam twoje tłumaczanie do zakładki "polecam" na moim blogu: i-back-for-you-darling.blogspot.com Mam nadzieję że nie masz nic przeciwko :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Oh god to sie porobiło hohoho hfkidjbhridhdj świetny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  3. awfawegsaygweigf HARRY TAKI SUODKI POD KONIEC, ŻE AWWWWWWWWWW <3
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział i to co się w nim stanie! Boże, HARRY I SAVANNAH W JEDNYM ŁÓŻKU BEN SIĘ WKURWI JAK ICH ZOBACZY, hyhyhy
    Dobra, życzę Ci aby wena do tłumaczenia Cię nie opuszczała itd. itp.
    ~ @CatHarry69

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymające w napięciu <3 IIe jest rozdziałów ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Spotykam sie pierwszy raz z takim opowiadaniem. I podoba mI sie. Czekam na NN. Prosze o info na TT @AsiekLovesJB

    OdpowiedzUsuń
  6. Kiedy nast rozdział ???

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy