Harry’s POV
- Więc, dlaczego mnie
wezwałeś?- Usiadłem na łóżku Bena.
Zadzwonił do mnie z prośbą o
pomoc.
- Dobra, wiem, że nie
szczególnie za sobą przepadamy, ale naprawdę potrzebuję twojej pomocy. Jeżeli
zobaczę mojego ojca w pobliżu Annah jeszcze raz, nie powstrzymam się z wyciągnięciem
pazurów.- Głos Bena był bardzo szybki, gdy to mówił.
- Uspokój się. Nie możesz go
zabić… jeszcze.- odpowiedziałem prosto.- Tak w ogóle to co się z nim dzieję?-
pytam.
- To zaczęło się dwa tygodnie
temu. Jechaliśmy samochodem do szkoły, ale kiedy dotarliśmy, ja z niego
wyszedłem, a Savannah nie. To był wtorek, więc tata nas podwiózł. Obejrzałem
się i zobaczyłem jak trzyma jej nadgarstek, bardzo mocno, a ona z nim walczyła.
Przez sekundę nawet nie wyglądał jak mój tata. Ale potem, on po prostu pozwolił
jej iść za mną do szkoły.- zatrzymał się, oczywiście czekałem na kontynuację
historii.
Pomachałem dłonią w powietrzu
przywracając go do świata żywych.
-
Dziesięć dni później miała koszmar. Nie wiem co się w nim działo, ale chodziło
o mojego ojca. Wiec wylałem na nią wiadro wody zanim doszczętnie się
przeraziła.- mówił chodząc po całym pokoju.
- J-ja
byłem w tym ś…
Przerwał
mi.
- I trzy
godziny później, mój ojciec powiedział mi, że chce bym pojechał po niego do
pracy, ale jego tam nie było. Więc wróciłem do domu, tylko po to by znaleźć go
siedzącego tylko dwa centymetry od jej twarzy!- wykrzyknął.
Wytrzeszczyłem
oczy i wstałem.
Czy coś
się stało?
Pokręcił
głową.
-
Powiedział mi, że jej oceny spadły.- Ben zaśmiał się wyglądając przez okno.
- Co w
tym śmiesznego?- Podszedłem.
- Haz,
jej średnia to 4.0.
Savannah’s POV
Poszłam do
domu Rachel tylko po to, by zobaczyć, dobrze rozkręconą już, imprezę.
Miałam
zawrócić, jednak Liam mnie zatrzymał.
- Aw, no
dalej. Zostań, zabaw się.- Jego oddech przesiąknięty był alkoholem.
Pokręciłam
głową, jednak on złapał moje ramię i poprowadził mnie do środka. Pijani ludzie
byli wszędzie, a ja czułam, że tu nie pasuję. Liam wprowadził mnie o kuchni,
wlał trochę brązowej cieczy do kubka i podał mi go.
-
Wyluzuj!- To była ostatnia rzecz, którą powiedział przed zniknięciem w tłumie.
Rozejrzałam
się po pomieszczeniu próbując znaleźć znajome osoby. Zauważyłam kilku drugorocznych, ich obecność wprawiała mnie w dyskomfort.
Kto do
cholery ich tutaj zaprosił?
Gdy się
odwróciłam ujrzałam pierwszoroczniaków
pijących w oddali. Kaszel wydobywa się z moich ust. To naprawdę pora, bym stąd
wyszła. Zaczynam iść w stronę drzwi tylko po to, by po chwili zostać zatrzymaną
przez chłopaka z brązowymi włosami.
Student.
Kolejny
raz pokasłuję wdychając jego oddech zmieszany z substancją, którą wypił.
- Taka
gorąca dziewczyna jak ty nie powinna wychodzić tak wcześnie.- wysyczał
przyciągając mnie do siebie.
-
Odejdź.- powiedziałam spokojnie, próbując go odepchnąć.
- Och,
kochanie.- Zaczął ssać moją szyję.
To nie
było przyjemne uczucie, bardziej jak ostre gryzienie.
- Co do
cholery!- Włożyłam całą swoją siłę w odepchnięcie go.
Uśmieszek
wkradł się na jego usta, kiedy kręcił głową. Złapał mój nadgarstek i pociągnął
w stronę schodów.
-
Pomocy!- wykrzyknęłam, jednak muzyka była głośniejsza.
- Och,
no serio, Louis. Serio? Zabierasz się za Ricks?- Usłyszałam za sobą głos z
irlandzkim akcentem.
Odwróciliśmy
głowy, by ujrzeć Niall’a, stojącego z dłońmi w kieszeniach.
- Zostaw
nas samych, Niall.- W głosie Louisa dało się słyszeć warknięcie.
- Nie.- Blondyn
się uśmiechnął.
Okej,
Louis jest przerażony, a Niall po prostu idiotycznie się do niego uśmiecha? Czy
on jest szalony?
- Nie
chcemy niepotrzebnej zamiany, jesteśmy zajęci?- Louis powiększył uścisk na moim nadgarstku.
- Odejdź
od niej.- Oczy Niall’a nie były już niebieskie… teraz były połączeniem złota i
brązu.
Podczas
nieuwagi chłopaka, udało mi się wyślizgnąć z jego uścisku; bardziej był
pochłonięty sprzeczką z Niall’em.
Zbiegłam
po schodach i zaczęłam kierować się w stronę drzwi, lecz zatrzymała mnie Rachel
razem ze swoim chłopakiem, Ralphem.
- Och, naprawdę
przyszłaś…- Wywróciła oczami.
- Um,
tak. Zaprosiłaś mnie?- Pokręciłam głową, kiedy te słowa opuściły moje usta.
- Idź
stąd, dobra? Nie chcemy cię tu.- Ralph splunął, a ja spojrzałam na dziewczynę
czekając aż cokolwiek powie.
-
Powinnaś wyjść.- potwierdziła słowa swojego chłopaka.
Łzy,
które pojawiły się w moich oczach tylko czekały, by stamtąd uciec.
Upewniam
się, że rozbijam wazon, który mijam w drodze do drzwi.
Kidy wychodzę
na ulicę, głośne trąbienie i oślepiające światła przerażają mnie na śmierć. Na
szczęście samochód przejeżdża obok mnie. Łzy spływają po mojej twarzy, a moje
ciało nadal jest w szok. Prawie zostałam potrącona przez auto.
Biorę
głęboki wdech.
Wchodzę
na chodnik i kieruję się do swojego domu.
Wstrzymuję
oddech, kiedy słyszę za sobą czyjeś ciężkie kroki.. Wychylam się za czarną
Hondę w poszukiwaniu osoby, która powoduje te głośne dźwięki.
- O mój
Boże, Niall!- Zaczynam biec w jego stronę.
Jego
brzuch pokryty jest krwią, wygląda jakby zaatakowało go zwierzę.
-
W-wszystko w porządku?- jąkam się patrząc na niego.
Wyglądał
na zaskoczonego, że go znalazłam.
Niall
powoli pokiwał głową, a ja zaproponowałam mu pomoc.
-
Zabiorę cię do domu i oczyszczę ci rany. Mam tam apteczkę.
Natychmiastowo
pokręcił głową zabierając dłoń.
- Jest
dobrze.
- Jesteś
szalony! Nie, na koniec tej historii pójdziesz do mnie.
Pięć
minut później byliśmy już przed moim domem, jednak kiedy wchodziliśmy na schody
mój brat i Harry pojawili się przy drzwiach.
-
Mówiłem ci, że to nie jest dobry pomysł.- wymamrotał Niall, zeszliśmy ze
schodów.
- Niall?
Dlaczego jesteś tu z moją siostrą o dziewiątej w nocy?- Ben podszedł do
blondyna.
Mogłam powiedzieć
Benowi by się od niego odwalił.
- J-ja
zostałem… zaatakowany.- Spojrzał na Bena i Harry’ego, czekając na ich reakcję.
Harry od
razu chwycił moją dłoń i wyprowadził mnie do domu.
-
Widziałaś co go zaatakowało?- zapytał szybko, zatrzaskując za nami drzwi.
Pokręciłam
głową.
- Leżał
za samochodem.
- Okej.
Zostań w środku.- Chwycił za klamkę drzwi, ale ja nie mogłam tego tak zostawić.
- Nie!
Mam dosyć tego ciągłego zbywania mnie!- wykrzykuję zaskakując Harry’ego tak
samo jak i siebie samą.
Puścił
klamkę i skupił całą swoją uwagę na tym co powiedziałam.
-
Powiedz mi co się dzieję. Teraz.- zażądałam.
Nawet
tupnęłam nogę o podłogę.
Harry
oblizał swoje wargi, wpatrując się we mnie i szukając odpowiednich słów, ale mu
się to nie udaję.
- Zostań
ze mną, tutaj, wewnątrz. Proszę.- Sięgam po jego dłoń.
Nie wiem
co tak właściwie robię, ale byłam przerażona. Niall mógł umrzeć. Stracił
wystarczająco dużo krwi i miał wystarczająco ran, by było po nim.
Harry
pokiwał głową, chwycił moją dłoń i podążył za mną do schodów.
- Chcesz
żebym spał z tobą?
Pokiwałam
w odpowiedzi.
Byłam
przerażona i potrzebowałam pocieszenia.
Zupełnie
jakby czytał w moich myślach, położył się obok mnie i owinął swoją rękę wokół
mojej talii.
- Nie
powinnaś się bać. Nikt cię nie skrzywdzi.
Harry taki słodki w końcówce *o* omg
nie wiem czy jutro pojawi się rozdział, ponieważ nie wiem czy będę miała dostęp do bloggera
wy tymczasem komentujcie ;)
Enjoy x
To było boskie, jakoś nie lubię Lou w tym ff, jest taki dziwny i mogę się założyć, że to on zrobIŁ Niallowi. sWOJĄ drogą to biedny blondas. Kiedy Harry będzie się o nią starał.
OdpowiedzUsuńP.S Dodałam twoje tłumaczanie do zakładki "polecam" na moim blogu: i-back-for-you-darling.blogspot.com Mam nadzieję że nie masz nic przeciwko :)
o jeju dziękuję ♥
UsuńOh god to sie porobiło hohoho hfkidjbhridhdj świetny czekam na następny
OdpowiedzUsuńawfawegsaygweigf HARRY TAKI SUODKI POD KONIEC, ŻE AWWWWWWWWWW <3
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny rozdział i to co się w nim stanie! Boże, HARRY I SAVANNAH W JEDNYM ŁÓŻKU BEN SIĘ WKURWI JAK ICH ZOBACZY, hyhyhy
Dobra, życzę Ci aby wena do tłumaczenia Cię nie opuszczała itd. itp.
~ @CatHarry69
Trzymające w napięciu <3 IIe jest rozdziałów ?
OdpowiedzUsuńjest 92 rozdziały + 3 epilogi xd
UsuńSpotykam sie pierwszy raz z takim opowiadaniem. I podoba mI sie. Czekam na NN. Prosze o info na TT @AsiekLovesJB
OdpowiedzUsuńKiedy nast rozdział ???
OdpowiedzUsuńdo soboty powinnam dodać :)
Usuń