Niall’s
POV
- Co się
do cholery stało i dlaczego byłeś z moją siostrą?- Ben splunął na mnie, kiedy
byliśmy na zewnątrz jego domu.
Ten dom
był przerażający, znaczy, las był po drugiej stronie ulicy, to miejsce było
bardzo niebezpieczne.
- Louis
próbo-
- LOUIS
TAM BYŁ? GDZIE TY BYŁEŚ?- krzyknął gwałtownie wstając.
Większość
moich ran już znikła, więc powoli wstałem, by spokojnie kontynuować rozmowę,
zanim wyniknie z tego walka.
-
Wracałem do domu, ale zobaczyłem Annah idącą na imprezę, więc śledziłem ją, by
nie stała jej się krzywda- odpowiedziałem zwyczajnie.
Ben
przewrócił oczami.
- Czy ty
naprawdę myślisz, że ci uwierzę?
- To
prawda!- broniłem siebie- Idź i zapytaj Harry’ego.
Chwilę
później, jak na zawołanie, Harry wyszedł zza drzwi.
-
Usłyszałem swoje imię.- Spojrzał na nas.
-
Sprawdź czy Niall mówi prawdę, teraz.- Ben wskazał na mnie wściekle.
Ten
dzieciak naprawdę musi się uspokoić.
- Spójrz
w moje oczy, Ni.- Harry instruował mnie, a ja potaknąłem.
Uniosłem
wzrok i spojrzałem w jego zielone tęczówki. Przez chwilę staliśmy w ciszy,
kiedy Harry próbował na mnie, swoich umysłowych sztuczek.
- Okej,
więc co stał się tej nocy?- zapytał.
- Szedłem
do domu, kiedy zobaczyłem Savannah’ę idącą na imprezę. Śledziłem ją i widziałem
jak Louis próbował zabrać ją na schody, więc zabrałem od niego Annah’ę i
zacząłem się z nim bić.- wyrzuciłem wszystko.
Cholera,
sztuczki Harry’ego naprawdę sprawiają, że wszystko mówisz.
Ben stał
i wpatrywał się w nas z ogłupieniem.
-
Dlaczego oni za nią szli? Ona nie jest taka jak my.- Przyłożył swoją dłoń do
czoła, by wytrzeć z niego pot.
-
Prawda? I dlaczego Louis jest przeciwko nam? A co z twoim tatą?- pytałem.
Obaj spojrzeli
na mnie
- Skąd o
tym wiesz?- wywarczał Harry.
- Harry,
ten koszmar, który miała na stołówce, był bardzo intensywny. Nawet mój umysł go
wyłapał.- powiedziałem uwzględniając-każdą-rzecz.
-
WSZYSCY SIĘ ZAMKNIJCIE.- Ben wysyczał.
Staliśmy
w ciszy, do czasu, aż Ben przemówił.
- Czy
ktoś może mi, do cholery powiedzieć, co takiego dzieję się w jej snach.
~~~
Gdy
opowiedzieliśmy Ben’owi sen, zdecydowaliśmy wziąć się za siebie i znaleźć na to
jakąś odpowiedź Na pewno nie chcieliśmy mówić o tym Annie, ani jej ojcu.
Całą
trójką postanowiliśmy zostawić śpiącą Annę i iść do biblioteki – szalone,
prawda?
Wzięliśmy
wszystkie książki o wilkołakach, które się tam znajdowały i położyliśmy je na
stole, razem z MacBookiem Harry’ego.
Po
godzinie czytania bajek, wszyscy spojrzeli na Harry’ego, który gwałtownie
wstał.
-
Dlaczego wasz ojciec nie jest wilkołakiem?- zapytał Bena.
Chłopak
wzruszył ramionami, myśleć nad odpowiedzią.
-
Powiedział mi, że to go ominęło.
- Więc
prawdopodobnie, NAPRAWDĘ chce nim zostać? Prawda?- Harry utrzymywał rozmowę.
Ben
ponownie wzruszył ramionami.
- Myślę,
że tak, więc co zamierzasz?
-
Możliwe jest, że zrobi z nią coś, by stać się wilkołakiem?- Harry zapytał.
- Ja o
niczym nie wiem.- Ben odpowiedział.
Natychmiast
wstałem z pomysłem w głowie.
- Po
prostu zapytajmy plemię Malika.- zaproponowałem.
Oboje złapali powietrze, a po
chwili na ich twarzach pojawił się uśmiech.
- Ale ja tam NIE idę.-
dodałem nieśmiało.
Oni spojrzeli na mnie z
zdezorientowaniem.
- To miejsce jest tak
cholernie straszne!- powiedziałem głośno z odrobiną śmiechu, co za skutkowało
również ich śmiechem.
- Nie martw się, prawdziwi mężczyźni to załatwią.- Harry zabrał swojego
MACa i wyszliśmy z biblioteki z poczuciem zrealizowania.otoo rozdział
ok tygodnia nie było żadnego także macie :D