piątek, 2 maja 2014

Chapter 9. "The Plan."

BEN’S POV
        
        
         Mieliśmy do pokonania długą drogę do Izraela, żeby porozmawiać z tym facetem. Wiesz, że to okropnie daleko? Ja żyję na górze globu, w Nowym Jorku.
         Z  Harry’m musieliśmy się przekształcić w wilkołaki, gdy będziemy przechodzić przez granicę, wtedy dotarcie na miejsce zajmie nam 2 godziny.
          W końcu dotarliśmy do pałacu Malik’ów, i jeżeli mam być zupełnie szczery to byłem zdenerwowany, Harry zresztą też był. Skinął głową, i oboje, powoli wchodziliśmy po schodach prowadzących do pałacu.  Gdy zbliżyliśmy się do bramy, wziąłem głęboki oddech.


***autorka myśli o pałacu takim jak pałac Volturi w „Zmierzchu” i Zayn jest tego właścicielem***

         Bramy otworzyły się powoli i strażnicy odprowadzili nas do wielkiej sali, gdzie Zayn i reszta jego ludzi siedziała, przeżywając życie.
-Ah, młody Richard Ricks. Długo zajęło Ci przybycie tu- Zayn zachichotał, i zszedł z  tronu.
-Przepraszam?
Próbowałem, powiedzieć to grzecznie.
-Dobrze, więc przypuszczam, że realizacja planu Twojego ojca zajęła Ci 10 lat.
Ręce Zayn’a wskazały na mnie.  
-Straż, Harry, wyjdźcie na zewnątrz, proszę.
Spojrzał się na strażników, skinął głową, i wzięli Harry’ego pod łokcie, ciągnąc go. Bałem się jego protestu, z obawy przed ściganiem nas.
-Ben, jesteś?- zapytał, a ja przytaknąłem. –Twój ojciec był tu dawno, dawno temu. Teraz to się stało naprawdę dość irytujące-stwierdził to, a ja wywróciłem oczami i zakląłem pod nosem.
-Co z tym piekielnym planem?- zapytałem cierpko.
-Tam. Zadziorny drobiażdżek, nieprawdaż?
Zayn podszedł do ściany pokoju, gdzie na stole było dużo jedzenia.  Wymamrotałem „nie”, ale zdecydowałem trzymać usta na kłódkę i go nie poprawiać.
-Głodny?- zaprosił mnie do stołu.
-Moglibyśmy porozmawiać o jego planach. Potrzebuję szybko odpowiedzi i może będziemy mieć coraz mniej czasu- próbowałem go przekonać.
-Masz 8 miesięcy.
Jego małe ciało wskoczyło na stół i usiadło na krawędzi.
-Osiem miesięcy?- zapytałem. Zayn irytował mnie coraz bardziej.
         -Ah, jesteś taki sam jak twój ojciec. Zawsze zadaje pytania, nie pozwoliwszy mi się na nim skupić.
         Warknął, a echo odbiło się i przebiegło przez pałac. Zasłony nawet się poruszyły.
         -Osiemnastka dziewczyny?- Zayn wzruszył ramionami.
         -Iii..?- syknąłem.
         -Ugh- wywrócił oczami- Poświęciłem tej historii zbyt wiele czasu. -Ok, dobrze. Robota twojego ojca przeszła na mnie, on byłby WKURWIONY, będąc na moim miejscu. Mam na myśli, że każdego dnia byłby tutaj, próbując patrzeć na to, co moglibyśmy zrobić- przerwał biorąc łyk winogronowego wina. -Po prostu powiem mu- zaśmiał się ciężko i piskliwie.
         -Czy mógłbyś mi powiedzieć?- westchnąłem. Ten człowiek będzie moim końcem.
         -Dobrze, dobrze!- zaśmiał się, podbiegł do mnie w mgnieniu oka, śmiał mi się centymetr od mojej twarzy. Wzdrygnąłem się odrobinę i nerwy coraz mniej mi dawały tego, co było dla mnie najlepsze.
         -Stary mędrzec powiedział mi kiedyś, że jeżeli transformacja w wilkołaka przeszła na Ciebie, Twoja rodzina jest teraz rozdarta- zaczął opowieść. –Jestem którymś z kolei jestem człowiekiem, co Twój ojciec przychodził do mnie. I to jest prawda- wzruszył ramionami i zaczął chodzić w około mnie –Kiedy się urodziłeś, stwierdzono, że można być wilkołakiem już w wieku dwóch lat, twój ojciec przyszedł do mnie z propozycją rozwiązania tego małego problemu pochodzącego z mądrej przypowieści- próbował zrobić, by jego głos łamał się dramaturgią, spacerował do mnie i z powrotem, ale później wrócił na tron.
Siedziałem i słuchałem, mając nadzieję, że coraz to nowsze wiadomości nie będą zbyt straszne.
         -Mędrcy powiadali, że jeśli zabijesz jakiegokolwiek członka rodziny, który nie jest wilkołakiem, a w naszym przypadku jest kobietą, to otrzymasz sobie prawo do zdobycia mocy dla wybranego przez Ciebie wilkołaka- zaczął się śmiać jak zrobił pauzę.
         -Co to wszystko oznacza?- zapytałem.
         -Ty tak na serio? Nie możesz tego załapać?- jęknął i przewrócił oczami.





Wow, on jest o wiele bardziej bezczelny, aniżeli myślałem jaki będzie.



______

AAA, witajcie pod nowym rozdziałem SW, komentujcie, polecajcie, hasztagujcie  #STYLESWOLFPL , komentujcie i komentujcie,miłe słowa dawają nam powera do dalszego działania :) 
i mam pytanko do Was, co z moim tłumaczeniem hehe

Dżemek xx

5 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Na prawde swietny x

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak jak napisał mój poprzednik, rozdział szybko się czyta. Przyznam szczerze, że zapomniałam o Twoim tłumaczeniu i jestem troszke ,,wybita" z rytmu. Ponieważ nie za dobrze pamiętam co było w poprzednich rozdziałech. Ale tak ogólnie to fajnie napisane. :)

    Pozdrawiam,
    Sophie.
    @_dangerous_girl

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy