wtorek, 12 sierpnia 2014

Chapter 12: "Love At First... Couch?"





Z Benem zawieźliśmy karetką tatę do szpitala. Kiedy dotarliśmy na miejsce, zobaczyłam Nialla i Harry’ego czekających w poczekalni. Podejrzewałam, że Ben przekazał im tą straszną wiadomość. Łzy spływały po mojej twarzy jak z jakiegoś wodospadu.




            Tata zaatakował sam siebie, uderzając się w głowę patelnią, ponieważ powiedział Benowi jak dużo spieprzył. Nie mogłam uwierzyć, że ojciec jest aż taki głupi.
            - Przepraszam, ale musicie zostać tutaj. Twój ojciec jest w krytycznym stanie. Może za kilka godzin będę mogła was do niego wpuścić – pielęgniarka oznajmiła nam, a następnie opuściła poczekalnię. 

            Ramiona Harry’ego objęły mnie jak płakałam w jego klatkę piersiową. Miałam nadzieję, że jest ok. 

            Poczułam jak ramie Bena zaczepia o mnie, odciągając mnie od Harry’ego. Obrzucił go tylko jeszcze spojrzeniem i usiadł ze mną. 

            -Annah, będzie wszystko w porządku – uspakajał mnie. Teraz płakałam w bark Bena. Potrząsnęłam głową, sprawiając że to nie było w porządku do niego. Nie chcę być dziewczyną, która straciła obojga rodziców. To się nie dzieje naprawdę.. 

            Mój umysł błąkał się, podpowiadając że najgorszym wydarzeniem jakie mnie  spotka, będzie to kiedy Ben cokolwiek do mnie powie, a to okaże się kłamstwem. To pierwszy czas kiedy brat nie mówił prawdy i nienawidziłam tego uczucia.

~

            Godzinę później Ben nalegał bym wróciła do domu. Niall musiał wracać wcześniej, ponieważ było już zbyt późno. Harry zaoferował, że podwiezie mnie do domu i doglądnie dopóty nie wróci; Ben walczył z powiedzeniem „tak”, ale ostatecznie już pokiwał głową. Ben był już w wieku 19 lat zobowiązany do podpisania jakiś papierów, które dotyczyły zdrowia ojca. 

            -Annah, wszystko co się dzieje ma swoją przyczynę. Wszystko z nim będzie w porządku – Harry oznajmił mi jak przechodziliśmy przez drzwi wejściowe domu. Pociągnęłam nosem, nie będąc w stanie mu odpowiedzieć. 

            -Hej – powiedział ściszonym głosem, wycierając łzy z mojej twarzy –Będę w pobliżu jeżeli zechciałabyś popłakać – zażartował, a ja nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. 

            -Nawet jeżeli będziesz ode mnie daleko, a ja będę płakać, to będzie dobrze.
            Spojrzałam w górę, w jego szkliste, zielone oczy i pulchne wargi. Niezwykłą rzeczą było czucie nienormalności, czułam jak rozpływam się pod jego dotykiem. Każde słowo, które wypowiedział sprawiało, że czułam jakbyśmy żyli we śnie. Zabierał mnie do innego świata. 

Pragnęłam pocałować go tak brutalnie. 

            -Więc zrób to – mruknął z chytrym uśmieszkiem na twarzy. 

Przygryzłam dolną wargę, rozważając czy to zrobić czy nie. Oh, pieprzyć to.
Przyciągnęłam jego twarz bliżej mnie, by nasze języki mogły się spotkać. Jego ogromne ręce pieściły mój tyłek, podniósł mnie bym mogła opleść nogi wokół jego tułowia. 

-Najseksowniejsza dziewczyna, jaką kiedykolwiek widziałem – syknął, obdarowując pocałunkami moją szyję, ssąc moje obojczyki. Zachichotałam, powodując drżenie moich warg. Nasze usta chciwie przywierały wargi obojga nas.

Zepchnęłam go na kanapę, okrakiem lądując na kolanach, a ja odkrywałam uroki jego kręconych włosów na głowie. Ochrypły jęk wydobył się z jego ust, mówiąc mi, że oczywiście jemu się podobało.

-Myślę, że to seksowne jak skaczesz z okna – palnęłam głupotę. Dlaczego jak jestem w pobliżu jego mówię dziwne rzeczy? 

Poczułam jak jego ramiona przetaczają nas, by mógł leżeć na mnie, a nasze ciała były blisko siebie. Pocałowaliśmy się ponownie, i powiedział mi że nawet nie słyszy mnie. Wsunęłam ręce pod jego czarną koszulkę, czując każdy pojedynczy kawałek jego torsu. Mruknięcie wydobyło się z jego ust, kiedy moje ręce nawiązały kontakt z jego gołym brzuchem. Poruszyłam dołem tkaniny, która była nad jego głową, pozwalając jej spaść na ziemię. 

Jego palce chwyciły za moje biodra, a jego paznokcie wbijały się we mnie, sprawiając u mnie drgawki.

-Harry – wychrypiałam. Wziął moje słowa za jęk, więc kontynuował całowanie. Jego paznokcie są bardzo długie. Uniosłam jego podbródek by zobaczyć to, że jego oczy były promienne zielone. To było bardzo piękne, ale jeszcze cholernie wystraszające mnie. 

-Sprawiasz, że staję się napalony – jego słowa były głębokimi warknięciami. 

-Harry, twoje paznokcie.. – chwyciłam za jego nadgarstki, ciągnąc je z dala od mojej talii. Pchnął mnie na kanapę, całując podbrzusze. 

Jego palce musnęły mój brzuch, chwytając guzik moich spodni szarpiąc je w dół. Jęknęłam, powodując że ponownie mnie pocałował. Chwycił się rękami kanapy, zrywając moją koszulkę swoimi zębami. 

-O mój boże – zaśmiałam się, i on również. 

Nasz powiew radości zrujnował taki moment. Odsunął się ode mnie, a jego oczy rzuciły się na moje ciało; oddychałam coraz głębiej od kiedy byłam na pół naga. 

-Spójrz na kanapę – wymamrotał z zasapanym tchem. 

Spojrzałam za siebie, ujrzawszy puch kanapy pochodzący z miejsca gdzie były jego ręce. 

-Cholera – przygryzłam wargę patrząc na niego. 

-N-Nie wiem jak to się stało – jego głos był niski i niepewny. 

-Ja też nie wiem, ale było fajnie – zaczerpnęłam świeżego powietrza, że aż byłam trzymana. Podniósł swoją koszulkę, wciągając ją przez głowę na siebie, więc też zaczęłam się ubierać. 

-Serio? Myślałem, że byłem lizusem – powiedział szyderczo. Szczęka mi opadła, pomyślałam że Ben powiedział mu. Jęknęłam i zakryłam twarz z zakłopotania. 
 
-Nie zapomnij o naszej jutrzejszej randce. 

Pokiwałam, pokazując moją twarz. 

-Spójrz jak nie przestrzegamy zasad. Myślałam, że to niemożliwe byśmy kiedykolwiek byli na randce i tak jakby masz moje spodnie – zarumieniłam się na swoje słowa wywodzące się z moich ust. Nigdy nie rozmawiałam jak teraz. 

-Oh, może to będzie dla ciebie niespodzianka, ale jest wiele zasad których nie przestrzegam – prychnął i poszedł w lewo do łazienki.
           
             ___________________

hej, hej, hej xx 
przepraszam z góry za ponad dwumiesięczną nieobecność na blogu, wiem moje tłumaczenie jest żałosne i nieusprawiedliwione, ale nie byłam w stanie, jeszcze raz przepraszam. 

tymczasem, mam nadzieję że rozdział się spodobał i liczę na Wasze opinie :) 

cersans xx 
 

4 komentarze:

  1. Rozdział jak zawsze świetny ;3
    Hah, moje ulubione ff
    A tłumaczenie extra! ;) Na pewno lepsze niż na wattpadzie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. idk czy wiesz, ale to to samo tlumaczenie ;;;;;

      Usuń
    2. Tej samej autorki? xD
      Sorry, ale nie, nie wiedziałam
      Poza tym tu jest zrozumialsze niż tam ;P

      Usuń
    3. taaa, to na wattpadzie i tu to jedno i to samo

      Usuń

Obserwatorzy